Aiguilles d'Arves, Alps

Aiguilles d'Arves, Alps
Copyright: Karol Nienartowicz

poniedziałek, 31 marca 2014

Jak obrabiam swoje fotografie, cz. I

 

Kilka słów wprowadzenia


Wystawianie własnych fotografii w internecie to obecnie świetna metoda promocji. Fotograficzne fora i serwisy społecznościowe pozwalają spojrzeć z dystansu na swoje prace (chyba, że zaangażujecie się w tzw. TWA - Towarzystwo Wzajemnej Adoracji - wtedy ten dystans zupełnie stracicie) i skonfrontować je z opinią odbiorcy - zarówno profesjonalisty jak i amatora oceniającego fotografie wyłącznie w kategoriach podoba mi się / nie podoba, 10/10 - 1/10 itd.
Wypowiedzieć się może każdy. I tu się zaczyna często problem, bo nie każdy fotograf jest przygotowany na opinie negatywne, które także się czasem pojawiają.
Choć zazwyczaj nie jest tak drastycznie jak na forum POlitycznym Onetu ;-)

Jakie zarzuty czytacie najczęściej pod swoimi fotografiami?
Ja u siebie rzadko czytam jakiekolwiek krytyczne opinie (zapewne ich niedoszłym autorom nie chce się pisać), ale jeśli już się zdarzą, to krytykujący zwykle czepiają się jakichś drobiazgów w kadrze, ciemnego nieba i (cyt.) "tony Photoshopa".
Na ten ostatni temat chciałem dziś powiedzieć kilka słów.

wtorek, 18 marca 2014

Morze chmur w górach, czyli 10 najciekawszych inwersji jakie fotografowałem w górach Europy.

Morza chmur w Karkonoszach
Jednym z podstawowych tematów, które pociągają mnie podczas fotografowania w górach jest zjawisko, którego nie doświadczymy w terenie płaskim – inwersja. Ciepłe powietrze nagrzane od ziemi  unosi się do góry, a w dole często tworzą się morza mgieł i morza chmur.
W niższych górach doświadczymy tego efektu właściwie wyłącznie jesienią i zimą, natomiast w górach wysokich jest ono dostępne cały rok, a więc również w środku lata.



Zapraszam do obejrzenia subiektywnego rankingu inwersji, które fotografowałem w górach Europy.

 

 

sobota, 8 marca 2014

Fotografowanie podczas deszczu - dlaczego warto to polubić?


Niedawno gdzieś przeczytałem opinię jednego ze znanych fotografów gór, że deszcz jest największym wrogiem fotografa górskiego. Trochę mnie zdziwiła ta opinia, a trochę nie. Postanowiłem prześledzić moje archiwum fotograficzne w poszukiwaniu zdjęć wykonanych w czasie deszczu. Podczas swoich wycieczek zanotowałem kilka tzw. deszczowych wypraw, gdzie opady towarzyszyły wędrówce codziennie, lub nawet nieustająco przez wiele dni. Chciałbym przedstawić wam zdjęcia, które znalazłem, bo one podpowiedzą dlaczego polubiłem się z padającym w górach deszczem.

środa, 26 lutego 2014

10 podważalnych prawd o podróżowaniu autostopem po Europie

Fort William, Szkocja.
Przyjmijmy jedno – w autostopie nie ma prawd niepodważalnych. Dlatego to co zostało tu napisane, nie wyznacza żelaznych zasad, którymi rządzi się autostop, bo takich zasad nie ma. Wszystko zależy od was i osób, które was wiozą oraz od wszelkich nieprzewidzianych okoliczności, które mogą się po drodze wydarzyć. Nie traktujcie tekstu jako jedynego słusznego głosu na temat autostopu i nie mówcie mi potem, że gówno prawda bo wy mieliście inaczej.
Wszystko co przeczytacie jest sumą własnych doświadczeń podpartych tysiącami kilometrów przejechanych autostopem i wyłącznie subiektywnym punktem widzenia.

środa, 19 lutego 2014

Góry Przeklęte - bałkański skarb

Góry Północnoalbańskie na granicy z Czarnogórą.

Prokletije

 

Wycieczka w Góry Przeklęte była jednym z elementów miesięcznego wyjazdu autostopem na Bałkany i nie ukrywam, że była gwoździem programu i głównym celem podróży. Wróciłem zarażony – zarażony miłością do tego miejsca. Kulminacją naszego wypadu był, leżący w Albanii, najwyższy szczyt całych Gór Dynarskich - Maja Jezercë (2694 m) oraz wejście na Maja Rosit (2524 m) – jeden z najwyższych szczytów Czarnogóry. Mało jest już w Europie takich zakątków, gdzie w szczycie sezonu można wędrować przez cały dzień, i to oznakowanymi szlakami, nie spotkawszy ani jednej osoby. Tutaj jest to jak najbardziej możliwe – a kiedy nawet ukłoni nam się inny wędrowiec, jest to przyjemność, a nie konieczność.

piątek, 7 lutego 2014

Cuillin Mountains - wysokogórskie oblicze Szkocji

 
Sgùrr nan Gillean
Sgùrr nan Gillean zupełnie nie przypomina łagodnych wzgórz, z którymi kojarzona jest Szkocja. Ciemne skały ostro strzelające w niebo i ponure wąwozy bardziej przywodzą krajobraz Wysokich Tatr, z tą różnicą, że to samo środowisko jest tutaj o 1500 m niżej.

Podczas pobytu na Isle of Skye nie mogliśmy ominąć niewielkiego pasma górskiego Cuillin Hills, które zaczyna się w Sligachan – miejscu, gdzie szosa A87 z Invergarry do Uig tworzy gwałtowne kolano. Przy zakręcie znajduje się kemping i stoi hotel. Omijając obie atrakcje szerokim łukiem przeszliśmy przez mostek do miejsca, gdzie rusza droga w Cuillins – jak doszliśmy do wniosku później, najładniejsze góry w których byliśmy w Szkocji.

czwartek, 30 stycznia 2014

Aiguilles d'Arves, perła Alp Delfinackich



Aiguilles d'Arves

To jest jeden z tych dni w górach, które zdarzają się bardzo rzadko, ale pamięta się je lepiej od pozostałych.
To jeden z tych dni, kiedy człowiek wie, dlaczego tyle poświęca by po tych górach chodzić.
Wreszcie, to jeden z tych dni, kiedy pogoda jest niepewna i nie wiadomo czy w ogóle uda się zobaczyć to na co się czeka.


Aiguilles d'Arves to prawdziwa perła Alp Delfinackich. Trzy strzeliste skalne turnie, które dumnie układają się na kształt korony, to jeden z najwspanialszych masywów całych Alp. Niezmącona cywilizacją przyroda oraz zupełne pustki na szlakach pozwalają obcować wyłącznie z górami i zwierzyną, która pasie się tu bez opieki pohukujących pasterzy. Jednak to czego tam doświadczyłem przerosło oczekiwania, bo nie był to zwyczajny dzień jakich w górach wiele. To miejsce poruszyło mną do głębi i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że pobyt w tym zakątku Alp był kwintesencją chodzenia po górach.

W drodze do Entraigues można zobaczyć przedsmak tego
co czeka wyżej.
Grupa Aiguilles d'Arves należy do masywu o nazwie Grandes Rousses, będącego mikroregionem Alp Delfinackich, w których najbardziej znanym zakątkiem jest najwyższe pasmo Écrins, jako jedyne przekraczające 4000 m. Miejsce jest polskiemu turyście praktycznie nieznane. Południowy skrawek Alp Zachodnich w ogóle jest przez górołazów z naszego kraju niezwykle rzadko odwiedzany, co potwierdzają trudności w zdobyciu jakichkolwiek materiałów o tym regionie w języku polskim. Cały ruch w rejonie drenuje Mount Blanc, który z okolic Aiguilles d'Arves jest zresztą znakomicie widoczny. I to cieszy, bo dzięki temu zachował się tu dziki krajobraz, jakiego w Alpach coraz trudniej doświdczyć.

wtorek, 28 stycznia 2014

Widmo Brockenu w górach

Aiguilles d'Arves, Alpy francuskie, 17.08.2012 r.

Widmo Brockenu

Czasem rankiem albo późnym popołudniem, nawet w bezchmurną pogodę kotły wypełniają się chmurami, dzięki czemu można ujrzeć ciekawe efekty optyczne. Jeżeli oświetlone bocznym światłem chmury znajdą się poniżej wysokości gór możemy zaobserwować zjawisko zwane widmem Brockenu. Jeżeli staniemy na krawędzi pomiędzy słońcem a chmurą - nasz cień pojawi się na leżącej poniżej chmurze, a wokół naszej głowy lub sylwetki pojawi się gloria – tęczowy nimb. Kolorowa aureola powstaje wskutek załamywania się promieni słonecznych na kropelkach wody. 

środa, 22 stycznia 2014

Tak pracuje fotograf górski

Podczas fotografowania w sąsiedztwie szczytu Grandes Jorasses (4208 m). Północna ściana zwana Filarem Walkera tworzy wraz z północnymi ścianami Eigeru i Matterhornu - tzw. Tryptyk Alpejski, czyli zestaw największych północnych ścian w Alpach.

Słowem wstępu

O warunkach i specyfice pracy fotografa górskiego zwykle się mówi niewiele. Ogląda się głównie zdjęcia - finalny produkt każdej fotograficznej wyprawy. Liczą się fotografie, a sposób ich powstania zwykle zostaje przemilczany lub schodzi na drugi plan. Ale aby dobre zdjęcie powstało musi zostać wykonana określona praca przez fotografa. A warunki pracy - szczególnie w górach, są specyficzne, co postaram się krótko przedstawić na przykładzie własnych wypraw.


wtorek, 31 grudnia 2013

Górskie podsumowanie roku 2013

Rok 2013 był dziesiątym z kolei odkąd fotografuję w górach. Dziś, z okazji jego ostatniego dnia zamieszczam małe podsumowanie mojej górskiej działalności.

Rok bez oglądania Matterhornu rokiem straconym!

Ogólnie:

52 wypady w góry. Pierwszy 15 stycznia, ostatni 26 grudnia - oba w Karkonosze.
575 km. A więc średnio 11 km na jedną wycieczkę.
28.010 m. Suma podejść podczas tych 52 wypadów. Średnio 538 m na każdy trip.
6 noclegów w schroniskach: Odrodzeniu, Andrzejówce, Jagodnej, Strzesze Akademickiej.
20 noclegów w namiocie: w Czarnohorze, Górach Bihor, Małej Fatrze, Grampianach, Trotternish Mountains, Cuillin Mountains, Alpach Sabaudzkich i Alpach Walijskich.
18 - tyle pasm górskich w 7 krajach odwiedziłem w tym roku:
W Polsce: Karkonosze, Rudawy Janowickie, G. Kaczawskie, G. Izerskie, G. Kamienne, G. Stołowe, G. Wałbrzyskie, Pieniny
Na Ukrainie: Czarnohorę
W Rumunii: Muntii Bihor, Muntii Ignisului
Na Słowacji: Małą Fatrę
W Wielkiej Brytanii: Grampiany, Trotternish, Cuillin Mountains
We Francji: Alpy Sabaudzkie
W Szwajcarii: Alpy Walijskie, Alpy Berneńskie

Zobacz także